Jest gorący lipiec roku 1942. W małej wiosce położonej we wschodniej Polsce dzień przebiega spokojnie, wręcz sielankowo. Swoim codziennym obowiązkom oddają się miejscowi rolnicy. Lecz już wkrótce coś ma zakłócić ten spokój, coś strasznego. Około godziny 16:00 mały chłopiec o imieniu Szlomo, syn miejscowego chłopa, usłyszał dziwny huk, nadchodzący z kierunku drogi. Huk stale narastał, po chwili z tumanów kurzu wyłoniły się dwie ciężarówki, oraz prowadzący je Kubelwagen. Chłopi